23.01.2014

Kupowanie ubrań? Przyjemność!

Szczupłą sylwetką nie grzeszę, jeszcze długa, długa droga przede mną, ale postanowiłam sobie ostatnio zrobić przyjemność i wybrać się na zakupy. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy z przyzwyczajenia brałam do przymierzalni największe rozmiary ubrań, po czym okazywało się, że musiałam wracać po  mniejsze. To niesamowita motywacja! Kurczę, to takie miłe, kiedy patrzy się na siebie i można uznać, że wygląda się znacznie lepiej. Jeszcze do niedawna przekonywałam wszystkich, że nienawidzę zakupów, ubrania mnie nudzą, szkoda mi pieniędzy... Ba, nawet w to wierzyłam. Cóż za brednie! Myślę, że tak naprawdę niewielki promil ludzi faktycznie chce wyglądać źle, czy niechlujnie. Reszta osób boi się przemian, nie akceptuje siebie, nie potrafi się zmobilizować. Stąd wyżej wspomniane przeze mnie wymówki. A wystarczy żyć zdrowiej i znaleźć sobie inne przyjemności od jedzenia. Pocieszałam się słodyczami, bo nie potrafiłam znaleźć własnej drogi. Dobrze, że trafiłam na życzliwego człowieka, który postanowił mnie wyciągnąć za uszy z otyłości. Każdemu życzę takiego otrząśnięcia się. Zawsze jest dobry czas na zmiany.


Co się ze mną dzieje, fota z przymierzalni! Dupa maleje, głowa szaleje!
PS. Pod spodem mały motywator, skądś trzeba brać wzorce :)


1 komentarz:

  1. Na mnie też takie zdjęcia działają motywująco. Choć ostatnio na prawdę ciężko mi się zmobilizować.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...