8.05.2014

Co mnie wkurza?

Nie odzywam się tyle czasu i zamiast kajać się, czy obiecywać poprawę, wolę marudzić. Zła kobieta ze mnie. Cholera, mam pracę. Taką, którą lubię, czuję się w niej dobrze, swobodnie, szczęśliwie. I wiecie co? Muszę z tej pracy zrezygnować na rzecz innych priorytetów. Właściwie jednego, głównego. Mam tak ograniczoną możliwość brania wolnych dni, że jestem zmuszona odejść od tego co lubiłam. Jestem z tego powodu jednocześnie zła i smutna, dlatego wolę nie odzywać się na blogu, niż codziennie ziać jadem i nienawiścią do świata.
Cholerny spleen rekompensuję sobie samotnymi przechadzkami z kijkami do nordic walkingu. Mieszkam w tak pięknym miejscu, że wystarczy, iż wyjdę z ogrodu, a już mogę wspinać się po obrośniętym trawami i drzewami pustkowiu, gdzie natrafić mogę jedynie na sarnę albo parkę zdesperowanych licealistów, którym brakło samochodu lub pustego domu do celów "wyższych".



Kiedyś weszłam na blog wiara-walka-wygrana. Poczytałam co pisze autorka, poczytałam co piszą komentatorzy i wiecie co? Zwątpiłam. Ktoś skarżył się, że stracił zapał i chęci do walki - typowe "pierdu, pierdu, nie mam siły nie żreć". Dostał wyjątkowo trafną odpowiedź od kogoś, kto nie pitoli się z czułymi słówkami, a po prostu mówi co myśli. Jak przeczytałam odpowiedź rozpoczynającą się od: wal się ze swoimi głupimi radami przeklęty szczuplaku, to automatycznie poczułam się po prostu zirytowana (wkurwiona). Nie chce mi się tego teraz komentować, wyraziłam na tamtym blogu swój niesmak i naszła mnie refleksja typu: chudnij szybciej, żebyś nawet ciałem nie była podobna do osobnika z tego komentarza.


Co z moim chudnięciem? Wszystko dobrze, co tydzień ubywa ze mnie około kilograma smalcu. Właściwie byłoby perfekcyjnie, gdyby nie ten żal za pracą. Muszę się ogarnąć. Pozdrawiam!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...