16.02.2014

Uf, chudnę

Centymetry idą w dół, a ja mam coraz większą motywację do tego, by dbać o siebie. Choroba jeszcze nie minęła, płuca strasznie mnie bolą, a ja chciałabym już ćwiczyć! Jutro rano zrobię sobie mleczno - solną kąpiel, nasmaruję się balsamami i odżywię włosy. A co! Czasem niewiele trzeba do szczęścia!



Moja dzisiejsza kolacja:
40g pieczywa (niestety skończył mi się chleb razowy)
pół opakowania serka wiejskiego light zmieszanego z sałatą, papryką, rzodkiewką, koperkiem
trochę pomidora

4 komentarze:

  1. O tak, każdy zgubiony kilogram i centymetr cieszy i motywuje. Ja też już się nie mogę doczekać gdy zdejmą mi szynę gipsową i będę mogła znowu normalnie się poruszać i ćwiczyć. Choć pewnie na początku w ograniczonym zakresie, ale zawsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedaku... Pamiętam jak miałam nogę w gipsie. Koszmar. Bardzo Ci współczuję.

      Usuń
    2. Najgorsze jest unieruchomienie, fakt, że nie mogę nic zrobić, nawet prozaiczne zrobienie herbaty odpada, bo o ile zrobić mogę, to już do pokoju jej nie przeniosę :( Więc siedzę całymi dniami na kanapie, z komputerem, mam dwa kubki z kawą, banana i pomarańczę i czekam aż mój P. wróci z pracy i poda obiad :)

      Usuń
    3. Przerąbane. Zima dała Ci się ostro we znaki. A to jeszcze nie koniec, bo potem rehabilitacja i usztywnianie nogi... Koszmar.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...