22.10.2014

Co robię ze skórą?

Grubasy na pierwszy rzut oka mają często (podkreślam często, nie zawsze) gładką, różową skórę, która jest napięta jak obicie kanapy. Nieobce są im cellulit czy rozstępy, ale skórę mają jak rozkoszne kupidynki - naciągniętą, gładką i miłą. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy grubas postanowi się odchudzić. Nie mówię tu oczywiście o "wielorybach" z 5kg nadwagi. Piszę o jednostkach ekstremalnych, o prawdziwych Amficeliasach (takie bycze dinozaury) wyróżniających się w gronie osób obdarzonych ponadprzeciętną ilością tłuszczu. Rozciągana przez długi czas skóra nie skurczy się nagle przy utracie 50 (i więcej) kilogramów. Co ma zrobić gruby człowiek, by nie wyglądać jak pies shar pei? Moje rady są absolutnie subiektywne i niepoparte (albo i poparte, nie chciało mi się sprawdzać) naukowymi dowodami:
1. Jeśli będziemy chudnąć z szybkością jakiej nabiera mój kot, kiedy widzi otwartą puszkę żarcia, to nic nam nie pomoże, chyba że mozolne czekanie aż skóra się obkurczy albo operacja. 

2. Warto uprawiać jakiś sport. Możecie mnie zrugać, ale tak naprawdę nie wiem czy ma on jakiś wpływ na skórę, jednakże na pewno działa na mięśnie, dzięki którym ciało nie jest tak sflaczałe.

3. Balsamowanie. Wtarłam już w siebie takie ilości tych tłustych, paskudnych mazideł, że powinnam coś wiedzieć na temat kremowania ciała. Wiem tyle - kremowanie gówno daje. A nie, przepraszam, daje spokój psychiczny, bo głowa myśli, że skóra podziękuje jej za codzienny trud wkładany w mozolne nawilżanie. Może duże ilości balsamów działają ujędrniająco przy niewielkich utratach wagi, ale nie można się spodziewać cudów przy kompresowaniu skóry z 3 metrów kwadratowych do 1,7. To jaką będziemy mieć skórę po odchudzaniu jest przede wszystkim kwestią genów i wieku. Wydaje mi się, że nawet bardziej genów, bo ktoś obdarzony grubą, solidną skórą nigdy nie jest rozlany, a "ubity" jak pewna moja dobra przyjaciółka. Ja należę niestety do tej gorszej, rozlanej kategorii. Mimo wszystko zachęcam do balsamowania, bo to nie zaszkodzi, a może jednak coś daje (musiałabym w ramach testów przez rok balsamować jedną nogę, a drugiej nie, by mieć solidne dowody). Z resztą przy balsamowaniu konieczny jest masaż skóry, a on jakieś właściwości terapeutyczne posiada.

4. Szczotkowanie. Nienawidzę szczotkowania. Nużące, męczące, nieprzyjemne, szorstkie, okropne, ale fajnie peelinguje i poprawia ukrwienie skóry. Mam nadzieję, że jej jędrność też. Ten zabieg jest świetną bazą do balsamowania. Mazidło lepiej się wchłania w wyszorowaną skórę, dzięki czemu nie jest już ona tak tłusta i nieprzyjemna po tym zabiegu. 

5. Bicze wodne. Genialna sprawa. Znam kobietę po dużej utracie wagi, która dzięki działaniu wody ma skórę jak młody bóg. Niestety nie mam dostępu do takich udogodnień, dlatego jedyne co mogę zrobić, to polecać je innym (zdrowym!) osobom chcącym zadbać o swoje ciała. 

Do napisania tego posta skłoniła mnie komentatorka, która zapytała o to w jaki sposób radzę sobie ze skórą po dużej utracie wagi. Wychodzę z założenia, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Są takie partie ciała, które potrzebują czasu na wzięcie się w garść. Balsamy, szczotki, bicze, masaże itd. mogą pomóc, ale nie należy nastawiać się na cuda, bo robienie z własnego ciała worka na kilkadziesiąt kilogramów tłuszczu, zawsze będzie miało negatywne skutki, nawet jeśli weźmiemy się w garść i zaczniemy o siebie dbać. Mam ten komfort, że moja skóra dość dobrze zniosła to, jak źle się z nią obchodziłam. Dbam o nią, ale i żałuję własnej głupoty oraz oszpecania się w imię jedzenia. Dobranoc!


Tak nie wyglądam, więc nie jest źle ;)

19 komentarzy:

  1. Dziękuję. Uśmiałam się po pachy. Brak mi takiego dowcipu, nigdy go nie miałam, a teraz z wiekiem, tłustością i znużeniem pracą zanikły we mnie wszelakie formy żartu. I z tego też powodu jest mi żal. w 2006r schudłam 20 kg. Miałam metamorfozę w Claudii. Myślałam, że jak ciało się zmieni ktoś mnie pokocha. Niestety to trzeba by zoperować mózg, a nie nos i dupę, żeby zmienić coś w życiu. I utyłam ponownie i oczywiście więcej. Teraz dojrzałam do odchudzenia, bo po prostu zipie jak wchodzę po schodach i mam kłopot z ubraniem skarpetek, bo sadło na brzuchu skraca mi odległość rąk do stóp.
    Kiedy byłam młoda wcierałam balsamy rano i wieczorem. Teraz kiedy powinnam nie robię tego i tak jak piszesz mam wrażenie, że i tak to niewiele zmienia.Przynajmniej po gębie specjalnych różnic nie widzę.Ale głowa spokojna.
    Kocham chleb nade wszystko do jedzenia. Kiedy odstawiam chudnę, ale nie wytrzymam na jedzeniu mojej świnki morskiej dłużej niż 2 tyg. Jeść ten chleb? nie jeść? Pozdro Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato, skoro po odstawieniu chleba chudniesz oznacza to, że podobnie jak ja tyjesz od węglowodanów. Ja również po odstawieniu chleba, ziemniaków czy makaronu chudnę, choć ostatnimi czasy jest to mniej widoczne niż kiedyś :( Skoro zauważyłaś, że chudniesz nie jedząc chleba, odstaw go, albo pozwalaj sobie na niego raz w tygodniu.

      Usuń
    2. Powinnaś iść do dobrego specjalisty, który Ci ułoży dietę. Nie ma nic gorszego od szukania diet w Internecie, bo sposób żywienia powinien być dobrany indywidualnie do konkretnego organizmu. Mogłabym Ci powiedzieć "nie jedz chleba", ale to czcze słowa, bo nie znam się na diecie bezglutenowej. Faktycznie są osoby, którym produkty zbożowe nie służą, bodajże przy hashimoto występuje też nietolerancja glutenu. Na Twoim miejscu poszukałabym sobie kogoś mądrego, nie dietetyczki po studium, a specjalisty. Co do Twojej byłej metamorfozy. Cóż, wnioski wyciągnęłaś sama, widocznie musiałaś odnieść porażkę po to by czegoś się nauczyć od życia. Nie załamuj się, tylko działaj, życie układa się różnie, ale warto je sobie ułatwiać - choćby poprzez zmniejszenie brzucha. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Nie chciałam robić za specjalistę, bo za takiego się nie uważam. Jednak jeśli jesteśmy zdrowi, to nasz organizm sam informuje nas o tym co nam nie służy. Oczywiście warto wybrać się do specjalisty, który po przeprowadzeniu szczegółowego wywiadu dopasuje nam odpowiednią dietę.

      Usuń
  2. mam wrażenie, ze nie chodzi też tylko o rozmiar ::D nigdy nie należałam do większych osób a i celluilt i rozstępy mam od pewnego czasu :D Najważniejsze, że walczysz a w każdej walce trzeba ponieść ofiarę. Tu ponosi ją skóra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, zależy jak leży ;D jak są same rozstępy i cellulit to faktycznie nie chodzi o rozmiar, bo można mieć takie problemy nawet przy świetnej figurze;). Mnie chodziło o bardziej ekstremalne przypadki typu skóra za duża o kilka rozmiarów po odchudzaniu. Trudna sprawa dla psychiki, ale myślę, że po jakimś czasie można ogarnąć i skórę i głowę ;). Sęk w tym, by nie poddać się za wcześnie i nie wrócić do kilogramów, bo na rękach miało się pelikany, a tłuszczyk świetnie je wypełnił ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. hahahah, wyszło mi, ze jadam moją świnkę :))) niechcący zrobił się żarcik, ba jednak potrafię ;) Agata

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlazłam tu do Ciebie, bo jak zobaczyłam Twój nick, to uznałam, że to na bank ktoś oryginalny i się nie zawiodłam :D
    Spróbuj sobie peelingu z soli i oleju, olej odżywia skórę i dostarcza jej najlepszych rzeczy, a sól peelinguje. Do tego można dodać olejek eteryczny np. z paczuli albo grejpfruta, które ujędrniają i działają antycellulitowo. To jest mój ulubiony peeling, bo nie dość, że pachnie, to jeszcze ma samo dobro w sobie i żadnych brzydkich składników :) jak chcesz, to Ci linka podeślę, bo pisałam o tym u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdę sobie dziś u Ciebie, będę buszować wieczorem po internetach, to z przyjemnością przekopię Twojego bloga w poszukiwaniu tego dobrodziejstwa :D
      Ogólnie olejowe peelingi znam, ale wkurza mnie mycie po nich wanny, bo jestem z natury flejtuchem i leniem, o! Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Nie jest tak źle (też jestem leniwą fleją). Można też wcierać olej w skórę w rozsądnej ilości, ale pozostaje np. kwestia pościeli...

      Usuń
    3. No, która zaczyna śmierdzieć :D

      Usuń
  5. ja się wtrącę. pilingi takie robię oczywiście jak mam czas, czyli niedziela.Ale potem muszę wannę szorować, bo mama raz się poślizgnęła na moim oleju. innym razem robiłam peeling z fusów kawy (ten dopiero pachnie), ale wszedł mój malutki siostrzeniec i powiedział : ciocia!!! kupa!!! i brodka mu latała z przerażenia, ze jego ciotka zwariowała i w wannie się gównem smaruje. Niestety jakiś dalekiej poprawy skóry nie zauważyłam. jest miła do wieczora, rano już taka jak zawsze. a najbardziej ręce bolą, bo ciała do masowania to mam pół wanny. Pozdro Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peelingi dają efekty, ale najlepiej w połączeniu z innymi metodami i oczywiście muszą być robione regularnie, przynajmniej te 2x w tygodniu. Lubiłam peeling kawowy, ale strasznie zapycha kanalizację.

      Usuń
  6. Dobre efekty przynoszą też naprzemienne ciepłe i zimne prysznice, masaż bańką chińską oraz dermarollery, zabiegi typu body wraping i guam, a z droższych zabiegów na pewno fale radiowe. Jak jednak wspomniałaś największe znaczenie mają geny i wygląd skóry przed odchudzaniem. Moja pewnie nie wyglądałaby jak skrzydła nietoperze (poza ramionami, które już teraz tak wyglądają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od masażu bańką chińską dostałabym żylaków grubszych niż moje nogi :D Kiedyś chodziłam na vacuum, zrezygnowałam kiedy po kilku razach zobaczyłam stan moich żył. Powiem Ci, że martwiłam się ramionami, bo wyglądały one naprawdę fatalnie, a teraz świetnie się wzięły w garść. Czas podziałał na nie bardzo korzystnie. O falach radiowych słyszałam sprzeczne opinie. Jedni się zachwycają, inni kategorycznie odradzają (z uwagi na niszczenie kolagenu w skórze). Body wraping to owijanie się folią? Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Tak, body wrapping to zabiegi polegające na owijaniu folia skóry pokrytej wcześniej jakimś preparatem aktywnym :)
      Przy problemach żylnych wszelkie masaże z wykorzystaniem podciśnienia jak również ćwiczenia tego typu (a więc np. vacu) są absolutnie zabronione. Dziwię się, że gdy wybierałaś się na te ćwiczenia pani nie wspomniała o tym jako o przeciwwskazaniu...

      Usuń
  7. Równa z Ciebie babka. Normalnie wywołałaś uśmiech na mojej twarzy ;).

    Sama nie lubię się za bardzo smarować, ani szorować... Żeby to chociaż dawało jakieś rewelacyjne efekty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      No, żeby dawało. Jak na razie dawać to mogę tylko ja swojemu Motywatorowi :D
      (świnia ze mnie z tymi dowcipami, wiem)

      Usuń
    2. niekoniecznie ;) Stałam się Twoja fankom. Motywatora Ruchacza pozdrawiam. mój były powiedział kiedyś, schudnij 20 kg to cie przelecę. Podziałało, ale schudłam tylko 10 i z seksu nici. :D
      Ile masz lat, jeżeli wolno spytać? i naprawdę miłego dnia Ci życzę. Agata

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...